Pewnego piątkowego wieczoru, po szczególnie męczącym projekcie, postanowiłam zrobić coś kompletnie niecharakterystycznego. Zamiast planować kolejny tydzień z kalendarzem w ręku, włączyłam komputer i zupełnie przypadkowo trafiłam na stronę z vavada bonus code. Nigdy wcześniej nie grałam w żadne gry hazardowe – zawsze wydawało mi się to stratą czasu i pieniędzy. Ale tamtego wieczoru coś mnie tknęło.
Wpisałam vavada bonus code i dostałam darmowe spiny. Pomyślałam: "Cóż, nic nie tracę, mogę spróbować". Pierwsze wrażenie? Totalny chaos. Kolory, dźwięki, animacje – wszystko to przeczyło mojemu uporządkowanemu światu. Przez pierwsze pół godziny czułam się jakbym łamała wszystkie swoje zasady.
Ale potem... coś się zmieniło. To uczucie niepewności, tego że nie wiesz co się stanie za chwilę – było ekscytujące. Jak odkrywanie nowego wymiaru, gdzie reguły są zupełnie inne. Grałam w jakąś grę z motywem podróży po świecie – piękne krajobrazy, egzotyczne zwierzęta, różne kultury. I nagle, gdy już miałam kończyć, stało się coś nieprawdopodobnego.
Na ekranie pojawiła się wygrana – 15 000 złotych. Najpierw pomyślałam, że to pomyłka. Sprawdzałam kilka razy, refreszowałam stronę. Ale nie – to było prawdziwe. I wtedy poczułam coś dziwnego – nie tyle radość z wygranej, ile olśnienie. Przez całe życie starałam się kontrolować każdy aspekt rzeczywistości, a tu nagle los dał mi prezent zupełnie niespodziewanie.
Co zrobiłam z tymi pieniędzmi? Kupiłam bilet do Japonii. Zawsze marzyłam tam pojechać, ale ciągle odkładałam – za drogo, za dużo logistyki, za dużo planowania. Tym razem po prostu poleciałam. I to była najlepsza decyzja w moim życiu.
W Japonii nauczyłam się czegoś ważnego – piękna niedoskonałości. Poznałam koncept wabi-sabi – akceptowania ulotności i niedoskonałości życia. Zwiedzałam ogrody, gdzie kamienie układane są tak, by wyglądały naturalnie, a nie idealnie. Patrzyłam na ceramikę, gdzie nierówności są cenione, a nie ukrywane.
Kiedy wróciłam, coś we mnie pękło. Przestałam być takim perfekcjonistą. Moje projekty stały się bardziej... ludzkie. Zaczęłam używać więcej naturalnych materiałów, dopuszczać pewną przypadkowość. I wiecie co? Klienci to pokochali. Nagle stałam się bardziej popularna niż kiedykolwiek.
Najzabawniejsze jest to, że teraz celowo zostawiam w projektach jakiś niedoskonały element – krzywo powieszony obraz, nierówną podłogę, mebel z widocznymi śladami użytkowania. To dodaje charakteru.
A tamten vavada bonus code? Czasem go wspominam z uśmiechem. Nauczył mnie, że czasem warto odpuścić kontrolę i pozwolić życiu zaskoczyć. Że najpiękniejsze rzeczy często przychodzą niespodziewanie. I że idealnie nie zawsze znaczy najlepiej.
Teraz, gdy patrzę na moją pracę, widzę jak tamten jeden przypadkowy wieczór zmienił wszystko. Moje projekty mają teraz duszę. A ja? Nauczyłam się, że prawdziwe piękno kryje się często w niedoskonałościach. I że czasem warto zaryzykować i zrobić coś kompletnie nieplanowanego. Bo kto wie – może to właśnie otworzy drzwi do czegoś wspaniałego.